W dniu 17 września obchodzimy 82 rocznicę sowieckiej napaści na Polskę. Jest to dzień zamykający pamiątkę agresji wobec Polski obu najeźdźców – Niemiec i Związku Radzieckiego.
Z tej okazji w kościele parafialnym Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Klukach ks. Proboszcz Józef Egierski sprawował Msza św. rozpoczynającą uroczystości 82 rocznicy wybuchu II wojny światowej. W uroczystościach udział wzięła Pani Wójt Renata Kaczmarkiewicz, licznie przybyli przedstawiciele życia społecznego gminy Kluki – Radni, Druhowie OSP, reprezentacje gminnych Szkół Podstawowych i Mieszkańcy. Wartę honorową sprawowali Harcerze ZHP 18DH.
Samorząd gminy Szczerców reprezentowali wójt Krzysztof Kamieniak oraz Przewodnicząca Rady Gminy Barbara Szczepanik.
– Otoczeni agresywnymi sąsiadami, osamotniona Polska, zdradzona przez sojuszników, została 1 września 1939 roku brutalnie zaatakowana przez wojska niemieckie, a 17 września tamtego roku – przez Sowietów – mówił ks. Proboszcz Józef Egierski. – Polacy przelewali krew na wszystkich frontach tej okrutnej wojny, a po zakończeniu działań, nawet polscy generałowie prowadzący walkę na frontach Europy Zachodniej, musieli podejmować pracę niewykwalifikowanych robotników, aby przeżyć. Nikt nie pamiętał, że zginęło w tej wojnie 6 milionów obywateli polskich.
Dalsza część uroczystości odbyła się na cmentarzu wojennym w Klukach. Tam spoczywa 34 żołnierzy polskich poległych w obronie kraju we wrześniu 1939 roku oraz dwóch żołnierzy poległych w roku 1945. Cmentarz mieści też mogiły ludności cywilnej, jaka zginęła podczas bombardowania Wielunia w pierwszym dniu wojny. Dawniej spoczywali tu również 34 żołnierze niemieccy, ale w 2000 roku ich ciała ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Siemianowicach Śląskich.
– Stoimy u grobów wiernych rycerzy polskości. Śpią oni snem wiecznym u boku Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski – mówiła Wójt Gminy Kluki, Renata Kaczmarkiewicz. – Mieli nadzieję dożyć zwycięstwa i wolnej Ojczyzny, a ich ziemski czas zamknął się na cmentarzu w Klukach. Kilkadziesiąt kilometrów stąd jest Wieluń, miasto, na które spadły pierwsze bomby II wojny światowej, zginęło bez żadnego powodu ponad tysiąc niewinnych ludzi…
II wojna światowa pozostanie w naszej pamięci definicją cierpienia i krzywdy. Jeszcze 50 lat temu nie było w Polsce rodziny, której nie zabrałaby kogoś bliskiego.
Błogosławiony kilka dni temu ks. Kard. Stefan Wyszyński Prymas Tysiąclecia mówił: Dla nas po Bogu największa miłość to Polska! Musimy po Bogu dochować wierności przede wszystkim naszej Ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Będziemy kochali wszystkich ludzi na świecie, ale w porządku miłości. Po Bogu więc, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ładzie Bożym nasza miłość należy się przede wszystkim naszej ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów
i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców…
Dzisiaj, choć nie huczą nad Polską armaty, choć nie wyją syreny i nie spadają bomby, wojna trwa nadal. Jest to wojna śmierci z życiem, kłamstwa z prawdą, bluźnierstwa Bogu ze zbawieniem. Nie ogień armat zabija w tej wojnie, ale propagandowe kłamstwa płynące z mediów i wulgarne manifestacje na ulicach polskich miast. A Polska, tak jak za Jana III Sobieskiego, jak w czasach Bitwy Warszawskiej jest ostatnią redutą chrześcijańskiej Europy. Dlatego nasza Ojczyzna jest tak zaciekle atakowana, bo jeśli upadnie pod naporem cywilizacji śmierci, jeśli porzuci wiarę – nie wyjdzie z Niej Iskra, o której Chrystus mówił do św. Faustyny Kowalskiej. Od nas zależy, aby Polska którą zostawimy następnym pokoleniom, była godnym dziedzictwem swoich Przodków.